środa, 16 stycznia 2013

When in doubt, ask your man!




ja: K., a po co Ty się ze mną żenisz?
konkubent: Bo chcę z Tobą założyć podstawową komórkę!
...
konkubent: w sumie jedną komórkę już założyliśmy...


patrz post niżej ;-)

poniedziałek, 7 stycznia 2013

Świąteczne porządki.

Na Jainty 8 mieszkamy razem od niespełna trzech lat (kot nieco krócej). W tym czasie zrodziło się w naszym domu wiele nowych, świeckich tradycji, rytuałów i przyzwyczajeń, a wszystkie one są zgodnie z naszym stylem życia, przekonaniami i poglądami. Jak się nad tym teraz zastanawiam, panuje tu też trochę antytradycji...

I właśnie z połączenia dwóch takich antytradycji: nieurządzania przedświątecznych porządków i nieświętowania świąt na Jainty8 powstała nowa tradycja, a mianowicie porządki świąteczne, czyli takie, które odbywają się w święta.

Po powrocie z wigilii spędzonej u rodziny, postanowiliśmy z Konkubentem, że nadchodzące wolne dni poświęcimy na odgruzowanie komórki.
Komórka ma niecałe 4m2 powierzchni i jest bardzo ważnym pomieszczeniem w naszym mieszkaniu, z racji nieposiadania przez nas piwnicy.
Do tej pory korzystanie z komórki polegało na wrzucaniu rzeczy do środka i szybkim zamykaniu drzwi, aby wrzucone przedmioty zbyt szybko się z niej nie wydostały :-)

Wynieśliśmy więc całą zawartość komórki do pokoju narożnego i byliśmy wprost zafascynowani faktem, że rzeczy, które do tej pory mieściły się na 4 m2, jest tyle:


Zaopatrzyliśmy się w nowy regał do komórki, wieszaki na rowery i milion pojemników i rozpoczęliśmy sortowanie.

Prace trwały prawie trzy dni, ale opłacało się - wszystkie rowery wiszą sobie spokojnie, niepotrzebne graty z całego mieszkania znalazły swoje miejsce na półkach i nic się nie wysypuje po otwarciu drzwi :-)

Ale to nie koniec. Przed akcją sprzątającą w komórce stały dwa drewniane regały, z czego jeden wymieniliśmy na większy. Skutkiem tej operacji był jeden bezrobotny ikeowski regał. Jak by nie patrzeć - mebel. No przecież nie wyrzucę mebla!

Zdecydowałam, że pomaluję regał i znajdę mu miejsce w salonie. I znalazłam :-)

Przy okazji możecie zauważyć, że paleciak dorobił się już kółek, a ja ze swojej strony dodam, że bardzo dobrze sprawdził się jako szwedzki stół podczas naszej sylwestrowej posiadówki.





Regał wypełnił pustą przestrzeń obok kanapy, na którą nie miałam jeszcze pomysłu. Oczywiście mebel musi być funkcjonalny, więc znalazła się półka na torebkę, półka na kanapowe akcesoria, ale są też dekoracje, np. Stef (sylwetkę którego mam nadzieję wkrótce Wam przybliżyć):


czy konik "dala", który jest jednym z najlepszych prezentów ever (chociaż nieco oszukany, bo z Norwegii, a nie ze Szwecji):


Pozostając w temacie prezentów, których z racji świąt namnożyła się ogromna ilość przedstawię dziś kolejny, moim zdaniem niewiarygodnie uroczy:


Cukierniczka i mlecznik! Dostaliśmy je od zaprzyjaźnionej pary, która najwyraźniej zwróciła uwagę, że przy każdej wizycie słyszy ode mnie, że cukiernicy się jeszcze nie dorobiłam i że tę funkcję pełni wielka puszka na cukier :-)
Jeśli chodzi o mlecznik, to 50% ludzi w naszym domu nie pije kawy wcale (ja), a drugie 50% pije ją bez mleka (konkubent), stąd zawartość mlecznika może nie do końca zgodna jest z przeznaczeniem ;-)
W każdym razie zestaw spełnia kilka warunków, dzięki którym ofiarodawcy nie musieli się obawiać, że nie trafią:
-jest biały,
-jest ceramiczny,
-jest funkcjonalny,
-ma fakturę swetra, która koresponduje z innym prezentem (który zapewne niebawem pokażę),
-ma rozczulający guziczek:


Na dziś wystarczy, ja wracam do lektury :-)

P.S. Napiszę, może komuś się przyda - Matras chyba wietrzy magazyny, bo mają 25% zniżki na WSZYSTKIE książki, więc warto się wybrać :-)