sobota, 14 lipca 2012

I gdzie jest Twój blog, kiedy jest potrzebny?

7:18 rano, obudzona szczękiem klucza w drzwiach człapię do salonu, gdy słyszę:

-Idź do przedpokoju! Szybko, idź do przedpokoju!

 Toteż idę, może niezbyt szybko, ale idę, a tam...


-Moja sobotnia niespodzianka dla Ciebie - z nieskrywaną dumą wyjawia Konkubent.

Niespodzianką okazał się być balon na wino. Taki, na który już od jakiegoś czasu ostrzyłam sobie zęby, ale jak dotąd żadnego nie przygarnęłam, skutecznie zniechęcana ceną, bądź stanem.

A ten jest cudny, ogromny, delikatnie błękitny i pozwolił się doczyścić!

Najciekawsze jest jednak pochodzenie balona - Konkubent bynajmniej go dla mnie nie zdobył, nie wywalczył, nie wykopał spod ziemi.

Wracając rano z piekarni zauważył, że to cudo stoi sobie przez kogoś opuszczone na murku naszej kamienicy, pod naszymi oknami. Przyjmuję tezę, że czekał właśnie na nas :-)



Widząc mój taniec radości i emocje buchające uszami, Konkubent spytał, retorycznie raczej:

-No, i gdzie jest ten Twój blog, kiedy jest potrzebny?

Ano tu jest. Sądzę, że to dobry pretekst, by zacząć.


Zatem do widzenia się z Państwem.


10 komentarzy:

  1. no nareszcie Sis!
    :P:P:P
    witamy!
    i trzeba było dymiona na wino, abyś bloga założyła, heheheh

    jakżeś go bestyjo w środku wymyła? hę?

    P.S. A takie moje osobiste spostrzeżenie - nazwy ulic na których mieszkamy rozpoczynają się od "Ja":)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda, że kod pocztowy mamy różny :-(

      A balon w środku był w zasadzie czysty - z zewnątrz go trzeba było wyszorować, a do środka woda z bakteriobójczym detergentem i po trzech godzinach uznałam, że można go wnosić na salony :-)

      Usuń
    2. "na salony" LOL
      super, że stałaś się takim nagłym poszukiwaczem staroci! czułam się osamotniona, a teraz mam Ciebie:P

      Usuń
    3. Och, z tymi starociami to nie tak nagle - mam przecież Konkubenta ;-)

      A poważniej - mam je w końcu gdzie gromadzić!

      Usuń
    4. A tak, mieszkanko macie cudne - muszę się w końcu do Was wybrać. Spakuję moją Zochnę, maszynę do szycia i sruuuu kierunek BYTOM:D

      Usuń
    5. No zapraszam! Koniecznie musisz Zo do nas przywieźć, będzie zachwycona Zoją - chociaż kot zapewne mniej ;-)

      Usuń
    6. Moja nazwa ulicy się zaczyna od "Mi" czyli blisko co??? "Ja", "Mi" - jakoś tak egoistycznie to zestawienie razem brzmi :))) hihihi :)))
      Super powód do utworzenia bloga ... Ewa witamy w blogosferze ... :)))
      Życzę Ci wytrwałości w prowadzeniu bloga i cierpliwości przy dodawaniu wpisów i zdjęć :)))
      A poza tym wielu ... wielu ... obserwatorów i jeszcze więcej komentatorów :)))
      Pozdrawiam i ... lecę dołączyć do grona "fanów" Twojego bloga :)))

      Usuń
    7. Witam, witam.
      Rzeczywiście się nam z tych ulic małe me, myself and I zrobiło :-)

      Dziękuję za miły wpis i jak najbardziej zapraszam do podglądania!

      Usuń
  2. Taki młody a tak miło (o blogu ;) ). BTW lubię Śląsk. Mam miłe wspomnienia. Pozdrawiam, Boniek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. miło, że miło :-)

      ja Śląsk też lubię, chociaż mieszkam tu dopiero dwa lata, więc dla 'tubylców' jestem gorolem czystej krwi :-) albo górolem, bom z gór.

      Usuń