W ostatnich dniach statystyki odprawianych przeze mnie tańców radości poszybowały w górę. Wyjątkowo owocny czas.
Przedmiotem, który wywołał we mnie taki entuzjazm kilka dni temu był stołek.
Stołek, który moim zdaniem, ma same zalety - żadnych wad. Jest przecudnej urody, jest w świetnym stanie, jest prezentem i ma ciekawą historię.
Poszukiwania stołka rozpoczęły się już dawno, głównym kryterium było tworzywo - miał być metalowy. Niestety, sprzedawcy internetowi mieli bardzo wysokie mniemanie o wartości sprzedawanych przez siebie taboretów, co przekładało się na cenę. Nie dałam się więc skusić.
Zwierzyłam się jednak z obiektu mych poszukiwań Szefowej, która wspaniałomyślnie zdecydowała się mi pomóc. Zaangażowała w całe przedsięwzięcie swoich rodziców i to na tyle skutecznie, że poniższy dżentelmen trafił do naszego domu.
Przybył do nas bezpośrednio z ciemnego kąta sali wykładowej jednej z politechnik. Wyprodukowany był w 1966 r. w Toruniu i część swej służby odbył w Instytucie Fizyki Jądrowej w Warszawie. Nie wątpię więc, że skrywa w sobie wielką moc i dlatego z łatwością nas zauroczył!
Konkubent ochrzcił go mianem grzybka, co nawiązuje zarówno do jego sylwetki, jak i naukowej przeszłości.
Siedzisko było w stanie tak dobrym, że właściwie nie wymagało liftingu.
Z nóżek usunęliśmy starą farbę, odkrywając przyczajone ogniska rdzy. Wystarczyło potraktować je czarną farbą zabezpieczającą metal i oto efekt:
Sądzę, że idealnie sprawdzi się jako siedzisko podczas kąpielowych rozmów i jako asystent, któremu można podać książkę, aby móc sięgnąć po gąbkę.
Jeśli dobra passa trwa - ciekawe z jakiego powodu zatańczę jutro.
Stołek wyjątkowy, tak jak jego NOWI właściciele:P:P:P
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem co nowego wkrótce zdobędziesz:)
Piękny ah, ma to coś ;) tak trzymać, zapraszam do siebie
OdpowiedzUsuńA dziękuję pięknie - zajrzę na pewno :-)
UsuńChciałam obserwować, ale nie potrafię :(
OdpowiedzUsuńwspaniała renowacja, dałaś mu drugie życie ;) pozdrawiam i życzę jak najwyższych podskoków radości jutro!
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa :-)
UsuńOn też we mnie tchnął trochę życia - dużo mi frajdy sprawiła ta jego metamorfoza.